Akcesoria
Sennheiser Profile Wireless - kompaktowe mikrofony bezprzewodowe od ikony branży
Ostatnie dni to szczególny czas. Zobaczcie, jak na przestrzeni lat fotografia i reportaż towarzyszyły nam w chwilach zawirowań historii.
Właściwie od powstania fotografii jednym z jej celów było dokumentowanie rzeczywistości. Od pewnego momentu fotografowie i reporterzy byli obecni przy wszystkich przełomowych momentach naszej historii. Zatrzymywali dla nas czas, żeby opowiadać o tym, co widzieli, albo po to żebyśmy o tym nie zapomnieli.
Wypełniając swoją misje wielokrotnie ryzykowali, a za swoje poświecenie przyszło im płacić słoną cenę, czasem tę najwyższą. Zebraliśmy dla was kilka propozycji książek, które przybliżą to, jak pracowali niektórzy z najsłynniejszych fotografów na świecie. Dowiecie się dlaczego była to ich pasja, co kochali, czego nienawidzili i dlaczego czasem było im już zbyt ciężko.
"Krzysztof przekroczył granicę strachu, by inni poznali prawdę o wojnie"
Linia frontu często biegnie w poprzek ulicy. Piekło zaczyna się tuż za samochodem, za którym chowa się reporter. Wojna to przygoda dla wytrzymałych. Nieliczni potrafią żyć w ciągłym stresie i zagrożeniu. Nieliczni potrafią pokonać swój strach, by poznać prawdziwe oblicze wojny.
Trudno sobie wyobrazić, ile niewygodnej prawdy o wojennych oprawcach Krzysztof Miller ujawnił światu. Był świadkiem najważniejszych konfliktów zbrojnych XX wieku. Jeździł do Afganistanu, Czeczenii, Gruzji, Kongo, uczestniczył w wielu rewolucjach, m.in. w Rumunii i Czechosłowacji. Zawsze z aparatem w ręku, czasami obiektywem celując w tych, którzy karabinem celowali w niego. W każdej chwili mógł zginąć, gdyż pocisk bywa niestety szybszy od spustu migawki.
Wstrząsająca opowieść, która ujawnia, ile kosztuje news zdobyty dla gazety i jak wysoką cenę trzeba zapłacić za życie na krawędzi śmierci. Miller spisał swoje wyznania w męski, dosadny sposób. Nie można przejść obok jego słów obojętnie. Przekonajmy się, kim trzeba się stać, by wytrzymać piekło wojny.
"Większość z nas słysząc strzały próbowałaby uciekać. Dziennikarz wojenny reaguje inaczej – szuka kłopotów, a kiedy je znajdzie, stara się do nich zbliżyć i zrobić zdjęcie. Żądza najlepszych ujęć i pozorne lekceważenie ryzyka przysporzyła sławy grupie reporterów: Gregowi Marinovichowi, João Silvie, Kenowi Oosterbroekowi oraz Kevinowi Carterowi, znanej jako Bractwo Bang Bang"
W schyłkowym, wyjątkowo brutalnym okresie apartheidu w Republice Południowej Afryki czterech niezwykłych młodych fotografów - przyjaźniących się i zarazem rywalizujących ze sobą - tworzy grupę, w ramach której wspólnie przekazują światu relację z rozgrywającego się na ich oczach pandemonium okrucieństwa. Ta wyjątkowo mocna, wstrząsająca i miejscami drastyczna opowieść spisana przez dwóch, jako jedynych nadal żyjących, członków grupy, stanowi szczegółowy opis pracy fotoreporterów na tle przemian zachodzących w kraju na drodze ku demokracji.
Bractwo Bang Bang traktuje o wyjątkowo trudnych dylematach moralnych, przed którymi stają korespondenci wojenni. Gdzie przebiega granica między ambicją i odpowiedzialnością zawodową a człowieczeństwem? W którym momencie należy odłożyć aparat i z obserwatora stać się uczestnikiem wydarzeń? Oto żywe, wyjątkowo osobiste spojrzenie na wojnę autorstwa dwóch mężczyzn, których życie i praca najlepiej świadczą o tym, do czego zdolny jest dziennikarz, by dotrzeć do prawdy.
"Przez piętnaście lat jeździłem w miejsca konfliktów. [...] Kiedy zrobiło się zbyt niebezpiecznie, stwierdziłem, że trzeba z tym skończyć. [...] Nie chciałem robić z siebie bohatera, leżeć na Powązkach w grobie przysypanym liśćmi i odwiedzanym przez kogoś raz na rok. Poza tym założyłem rodzinę. Obiecałem żonie, że razem wychowamy syna" Jacek Czarnecki
Są zwykłymi ludźmi. Też się wzruszają, też płaczą, też czasami odwracają wzrok i chcą uciec - jak wielu z nas. Ale nie robią tego. Albo robią, ale zaraz potem wstają, ocierają łzy i z podniesioną głową, gotowym aparatem, włączonym wizjerem wchodzą w najgorsze ludzkie koszmary. Czasami to zbyt wiele - i niektórzy już nie wracają.
Kim są ludzie, którzy ryzykują życie, abyśmy poznali prawdę? Dlaczego decydują się na takie życie? Czy ich działaniom przyświeca jakiś wyższy cel, czy to tylko praca? Jak wygląda ich życie po powrocie do domu? Jaką cenę płacą za dobre reportaże, doskonałe ujęcia i wzruszające wywiady?
Honorata Zapaśnik rozmawia z najlepszymi polskimi reporterami wojennymi i odkrywa to, czego zwykle nam nie ujawniają: tragiczne osobiste historie, skrajne emocje, traumy, poczucie niemocy i bezsilności, ale i wielką wiarę w sens swojej pracy.
Wojna jest zawsze przegrana. Reporter wojenny nie może pomóc wszystkim.
Patrick Chauvel to słynny francuski fotoreporter, który od trzydziestu kilku lat z ogromnym poświęceniem dokumentuje światowe konflikty. Z właściwą sobie ironią opisuje liczne wyprawy - od debiutu w 1967 roku w Izraelu, po wojnę czeczeńską w 1994 roku. Odwiedził m.in. Wietnam, Kambodżę, Irlandię, Liban, Angolę, Mozambik, Erytreę i Jugosławię. Wielokrotnie zaglądał śmierci w oczy, stał przed plutonem egzekucyjnym, był kilka razy ranny, omal nie utonął u wybrzeży Haiti, porwano go. Był świadkiem ludzkiej nędzy i ludzkiej wielkości, a także przejawów niewiarygodnego okrucieństwa. Jego zdjęcia ukazywały się w największych tytułach prasowych świata: Paris Match, Stern, Newsweek, Herald Tribune, Life, Time.
"John G. Morris spędził dzieciństwo i młodość w Chicago, studia ukończył na University of Chicago. Był hollywoodzkim korespondentem „Life", fotoedytorem w londyńskim oddziale tego tygodnika podczas drugiej wojny światowej, fotoedytorem pisma „Ladies' Home Journal", pierwszym redaktorem wykonawczym agencji Magnum Photos, fotoedytorem w „Washington Post" i „New York Times", a także korespondentem i redaktorem w „National Geographic". Obecnie mieszka w Paryżu z żoną, Taną Hoban, z zawodu fotografikiem"
Jak fotoreporterzy zdobywają zdjęcia, które przenoszą nas w centrum wydarzeń, rozgrywających się w najbardziej niebezpiecznych rejonach świata? O tym właśnie opowiada książka, obejmująca pięćdziesiąt lat historii fotografii prasowej, spisanej przez jednego z najwybitniejszych dziennikarzy dwudziestego wieku.
Autor, John G. Morris, pokazuje w niej także wiele zdjęć, które stały się kulturowymi ikonami naszych czasów, począwszy od fotografii przedstawiających naloty na Londyn i lądowanie aliantów w Normandii podczas drugiej wojny światowej, po zdjęcia z zamachu na senatora Roberta Kennedy’ego. Morris odsłania kulisy powstania wielu tych i innych słynnych zdjęć, które reprodukujemy w niniejszym tomie, a także maluje intymne i fascynujące portrety ich autorów, między innymi Roberta Capy, Henri Cartier-Bressona i W. Eugene’a Smitha. W czasie swojej długiej i niezwykłej kariery dziennikarza i fotoedytora John G. Morris miał jedną prostą, a zarazem bardzo złożoną misję: „zdobyć zdjęcie" (get the picture).
„Fotoedytorzy (...) to mimowolni (a może nie, bo przecież różnie bywa) dyktatorzy mody, nieoficjalni strażnicy moralności, brokerzy talentu i wspólnicy gwiazd. Jednak, co najważniejsze - a zarazem najbardziej niepokojące - to dziennikarze, którzy utrwalają ‘rzeczywistość' i ‘historię'". Sam Morris zlecał, edytował i publikował zdjęcia, które pomagały kształtować nasze spojrzenie na najnowszą historię. Współpracował ściśle z największymi fotografikami ostatniego stulecia - Robertem Capą, Henri Cartier-Bressonem i W. Eugene Smithem. Jego książka przedstawia fascynującą historię fotografii prasowej, od heroicznego wyczynu Capy podczas lądowania aliantów w Normandii po dzień, kiedy w paryskim tunelu zginęła księżna Diana, próbując uciekać przed wścibstwem paparazzich.
Począwszy od czasu swojej pierwszej pracy dla magazynu „Life" podczas drugiej wojny światowej, Morris opowiada nieznane dotąd historie kryjące się za dziesiątkami słynnych zdjęć, kreśli osobiste portrety kobiet i mężczyzn, którzy je wykonali, przytacza barwne anegdoty o swoich spotkaniach z Alfredem Hitchcockiem, Marleną Dietrich, Ernestem Hemingwayem, Lee Millerem, Andrejem Sacharowem i wieloma innymi. Wygłasza także opinie o swoich potężnych szefach, takich jak Henry Luce z Time Inc., Katharine Graham z „The Washington Post" i A.M. Rosenthal z „The New York Times", przeplatając je pełnymi humoru wzmiankami o swoich wzlotach i upadkach w różnych imperiach medialnych. Dzieli się z czytelnikami uwagami o tym, jak prasa zaniedbała relacjonowanie historii Holokaustu i jak odwracała się z odrazą od obrazów zniszczeń w Hiroszimie i Nagasaki.
„Zdobyć zdjęcie" to także książka o wieloletniej przyjaźni oraz znaczeniu zawodowego i osobistego zaangażowania i poświęcenia w często niełatwych okolicznościach. Morris pisze w poruszający sposób o śmierci swoich bliskich kolegów - Roberta Capy, Wernera Bischofa, Davida „Chima" Seymoura i W. Eugene Smitha i o tym, jak dalej toczyło się życie bez nich. Nade wszystko jednak jest to opowieść o bujnie i pięknie przeżytym życiu.
"Widziałem ludzi, którzy gołymi rękami przenosili bryły radioaktywnego grafitu. Coś takiego wydarzyło się pierwszy raz w historii. Sądzę, że było to możliwe tylko w tym kraju. W kraju, gdzie życie jednego człowieka nie ma żadnej wartości"
Dzień 26 kwietnia 1986 roku stał się pamiętną datą dla wielu ludzi na świecie. Do dziś niektórzy z nich zmagają się z chorobą popromienną spowodowaną wybuchem reaktora elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Książka “Czarnobyl. Spowiedź reportera” ukazuje tę wielką tragedię na wielu fotografiach.
Autor stał się legendą, kiedy przeleciał helikopterem nad płonącym blokiem elektrowni, wykonując w trakcie kilkanaście zdjęć. Promieniowanie zniszczyło film, ocalała tylko jedna fotografia. Nie chcąc poddawać się naciskom władz i godzić się na to, aby tragedia była fałszywie zapamiętana, Kostin pozostał na miejscu. Dokumentował rozpacz, ewakuację, ludzką lekkomyślność oraz niezwykłe poświęcenie osób, które wzięły udział w akcji ratunkowej. Efekty jego pracy po wielu latach możemy obejrzeć, sięgając po “Czarnobyl. Spowiedź reportera”. Nie ma wątpliwości, że wykonane przez niego zdjęcia wstrząsną każdym, kto po nie sięgnie i zachęcą go do przemyśleń.
Helmut Newton (1920–2004), słynny, a przede wszystkim kontrowersyjny fotograf, przyszedł na świat w Niemczech w bogatej rodzinie żydowskiej. Już od wczesnej młodości interesowały go wyłącznie kobiety i fotografia. Nie rozstawał się z aparatem, odkąd ukończył 12 lat, lecz posądzany o brak talentu oraz – nie bez przyczyny – lenistwo i skłonności do niesubordynacji długo nie potrafił zaistnieć w świecie show biznesu.
Przełom nastąpił w 1961 roku, kiedy rozpoczął współpracę z francuską edycją „Vouge’a”. Połączył dwie życiowe pasje i jako autor prowokacyjnych aktów kobiecych zdobył sławę oraz fortunę. Newton, chimeryczny ekshibicjonista o skłonnościach do narcyzmu i perwersji, kosmopolita i człowiek o niezwykłej intuicji artystycznej, robi ze swej biografii iście holywoodzką kreację. Seks, kariera, małżeństwo, skandale towarzyskie, moda i polityka, ale nade wszystko sztuka – takimi drogami biegnie życie fotografa, który zrewolucjonizował spojrzenie na nagie ciało kobiety.
Bogata i romantyczna biografia wielkiego fotoreportera wojennego Roberta Capy, którego życie było równie dramatyczne, jak robione przez niego zdjęcia.
Capa musiał opuścić ojczyste Węgry z powodu prześladowań. Dzięki zdjęciom wykonanym podczas hiszpańskiej wojny domowej stał się największym fotoreporterem wojennym swojego pokolenia. Jego zdjęcia z drugiej wojny światowej uczyniły z niego legendę. Relacjonował wiele decydujących momentów wojny- w 1942 roku przepłynął Atlantyk w konwoju okrętów, aby następnie ruszyć z wojskami sprzymierzonych przez Północną Afrykę, Włochy, aż do Francji. Założyciel agencji fotograficznej Magnum, zginął w Indochinach w 1954 roku, stając się jedną z pierwszych ofiar wojny w Wietnamie. Przyjaciel Ernesta Hemingwaya, Gary Coopera, Gene’a Kelly, Johna Hustona, Irwina Showa, Johna Steinbecka, kochanek Ingrid Bergman. Jest jedną z wielkich legend XX wieku.
Książka przedstawia kulisy pracy polskich korespondentów wojennych - Marii Wiernikowskiej, Jacka Czarneckiego, fotoreportera Krzysztofa Millera, Wojciecha Jagielskiego, Wiktora Batera, Miłady Jędrysik, Radosława Kietlińskiego, Waldemara Milewicza, kamerzysty TVN Artura Łukaszewicza, Piotra Góreckiego, Wojciecha Rogacina. Wszyscy oni relacjonowali najważniejsze wojny przełomu XX i XXI wieku.
Po czym poznać tych ludzi? Kiedy wszyscy uciekają, bo właśnie rozpoczął się atak, oni biegną dokładnie w przeciwnym kierunku. Choć widzowie i czytelnicy podziwiają ich fachowość, oni sami nierzadko płacą za swą pasję wysoką cenę – chorobą własną lub bliskich, utratą i rozpadem więzi rodzinnych, a czasami życiem. A jednak podejmują ryzyko, bo bycie dziennikarzem, fotoreporterem czy operatorem kamery to nie jest dla nich zwykły zawód, to sposób na życie.
Korespondent wojenny to nie zawód, ale sposób na życie!