Akcesoria
Sennheiser Profile Wireless - kompaktowe mikrofony bezprzewodowe od ikony branży
Francuski sąd nakazał artyście Jeffowi Koonsowi i Centrum Pompidou zapłatę 40 tys. euro żonie fotografa Jean-Francois Baureta, na którego zdjęciu rzekomo wzorował się Koons podczas tworzenia swojej rzeźby.
Czy tworząc rzeźby można narazić się na pozew ze strony fotografa? Najwyraźniej tak, a przynajmniej we Francji. Przekonał się o tym znany artysta Jeff Koons, który przegrał proces o plagiat, którego miał dopuścić się podczas tworzenia rzeźby “Naked” z 1988 roku. Pozew wytoczyła żona zmarłego fotografa Jean-Francos Baureta, która twierdzi, że praca Koonsa jest kopią czarno-białego zdjęcia “Enfants” z 1975 roku. Sędzia uznał, że praca Koonsa, choć wzbogacona o szereg elementów, “pozwala bezbłędnie rozpoznać postaci i pozę” ze zdjęcia Baureta. Dzieci w obydwu pracach stoją w bardzo podobny sposób i mają identyczne fryzury.
Co ciekawe, Centrum Pompidou musi zapłacić karę nawet mimo tego, że rzeźba nigdy nie była wystawiana w jego przestrzeni (ponoć uległa uszkodzeniu podczas transportu). Była jednak użyta w katalogu wystawy retrospektywnej Koonsa, która prezentowana była od listopada 2014 roku do kwietnia 2015 roku. Rzeźbiarz zapłacić ma dodatkowe 4 tys. euro za używanie zdjęcia rzeźby na swojej stronie internetowej.
Po lewej zdjęcie Baureta, po prawej rzeźba Koonsa
Warto przypomnieć, że nie jest to pierwsza tego typu sytuacja. Jeff Koons posądzany był o plagiat kilkukrotnie, z czego przynajmniej raz tego typu sprawę już przegrał. W 1990 roku został uznany winnym skopiowania w swojej pracy zdjęcia fotografa Arta Rogersa, a w 2015 roku została mu wytoczona sprawa przez amerykańskiego fotografa Mitchela Graya, który twierdzi, że w obrazie z 1986 roku Koons w całości wykorzystał jego zdjęcie wykonane 10 lat wcześniej.
Mimo to sprawy tego typu zawsze wywołują dyskusję. Z jednej strony, z podobieństwem obu prac trudno dyskutować, z drugiej w obydwu przypadkach wykorzystane zostało zupełnie inne medium, zupełnie inny wydaje się być także charakter obu prac. Dochodzi też kwestia tego, że przetwarzanie motywów obecne jest w sztuce współczesnej na co dzień, a także moralnie dwuznaczny fakt, że pozew wystosowała żona fotografa, a nie sam autor zdjęcia. W wielu krajach zapewne wynik takiego procesu byłby inny.
A jak według Was taka sprawa skończyłaby się w Polsce?
Więcej informacji znajdziecie pod adresem theguardian.com.
(zdjęcie okładkowe: unsplash.com)