Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Bartłomiej Jurecki od osiemnastu lat fotografuje zawodowo. Jest laureatem wielu konkursów fotografii prasowej. W międzyczasie ukończył krakowską Szkołę Artystyczną oraz zdobył tytuł Magistra Fotografii na łódzkiej Filmówce.
- Fotografia to moje życie, to jest czynność którą wykonuję tak samo jak inne czynności dnia codziennego: jedzenie, picie, mycie się. To jest coś co daje mi pieniądze, szczęście, kontakty z ludźmi, możliwość podróżowania i spełnienia się zawodowego. Nie nazwałbym fotografii moim hobby; ja pasjonuję się sportem, filmami itp., a fotografia jest po prostu częścią mnie - wyjaśnia. - W fotografii pociąga mnie żyłka adrenaliny, niewiedzy co się wydarzy przed moimi oczami, czy to jest przyroda czy życie codzienne. Lubię to, że jako reporter często nie wiem co mnie czeka i jak to sfotografuję - dodaje.
fot. Bartłomiej Jurecki
Jedno zdjęcie z serii “Twardy jak skała” ukazuje się co czwartek w Tygodniku Podhalańskim. Sześciu dziennikarzy zajmuje się spisywaniem historii bohaterów portretów, które towarzyszą potem opublikowanym zdjęciom. Nad serią Jurecki zastanawiał się już od paru lat.
- Czekałem aż dojrzeję fotograficznie do portretów. Na co dzień jestem reporterem i pracuję głównie na ulicy. Wiedziałem jednak, że przyjdzie czas kiedy zajmę się góralami. Sam jestem w połowie góralem i czułem taką duchową potrzebę. Czułem, że moja fotografia, którą realizuję już długie lata, doczeka się w końcu bardziej prywatnej serii - mówi fotograf.
fot. Bartłomiej Jurecki
Pierwsze portrety powstały w lipcu 2017 roku. Jurecki miał już wymyślony tytuł oraz zarys planu: postanowił fotografować najbardziej charakterystyczne osoby - takie, których twarz kojarzy nam się ze starymi fotografiami. Przed wybraniem bohaterów wykonuje więc gruntowną selekcję. Zdjęcia powstają na czarnym tle, które fotograf wozi ze sobą. Dba o to, by bohaterowie patrzyli prosto w obiektyw, a tym samym, żeby odbiorcy mogli spojrzeć twardym góralom prosto w oczy.
- Wybrałem osoby, które, jak zobaczymy na ulicy w Australii, to powiemy od razu: to jest góral z okolicy Zakopanego. Proszę bohaterów o zachowanie twarzy, jaką mają na co dzień, o nie granie. Twardy jak skała dotyczy przede wszystkim charakterystycznego wyglądu, ale natrafiam też na osoby, które nie wyróżniają się tak wizualnie, ale są niezwykle twarde w życiu. Serią zajmuję się już prawie pół roku, a chcę fotografować jeszcze przez parę miesięcy. Teraz szukam osób żyjących nieco na uboczu, zapomnianych przez resztę - opowiada.
fot. Bartłomiej Jurecki
Każde spotkanie jest interesujące. Zdarzają się bohaterowie, z którymi fotograf spędza kilka godzin na rozmowie przed wykonaniem zdjęcia. Czeka, aż górale się odstresują, pokazuje zdjęcia, które wcześniej wykonał - co zwykle skutkuje zgodą na wykonanie portretu. Zdarzają się też sesje, które trwają zaskakująco krótko.
- Umówiłem się z jednym panem na zdjęcia, rozłożyłem swój sprzęt w starej szopie, podłączyłem lampy do agregatu i cała sesja trwała jakieś 2 minuty. Dlaczego? Zaraz na samym początku mucha usiadła na policzku mojego bohatera. Zrobiłem parę zdjęć i wiedziałem już, że sesja jest skończona. Mój bohater nawet nie drgnął, nie odgonił tej muchy. Ujawnił swój charakter - wspomina. - Były też sytuacje, w których gorzej się czułem. Widziałem, że panowie nie są zbyt chętni na zdjęcia, ale zgadzają się, żeby coś po sobie zostawić. Żeby Ich twarz nie została zapomniana.
fot. Bartłomiej Jurecki
Mimo miejsca zamieszkania, Jurecki woli podziwiać góry z dołu. Są dla niego zagadką. Lubi obserwować wpływ, jaki zmieniająca się dynamicznie pogoda wywiera na ludzi.
- Halny wpływa na ludzi, a jak coś wpływa na ludzi, to wpływa na moją pracę, ponieważ ja fotografuję głównie ludzi. Widzę też zmiany, jakie nastąpiły przez lata mojej pracy zawodowej. Przez ten czas mam ciągły kontakt z góralami i widzę różnicę w ich podejściu, jeśli chodzi o fotografów prasowych. Fotografia się zmieniła, każdy jest teraz “fotografem”, a nasz prestiż spadł i żeby być szanowanym trzeba naprawdę dużo zrobić. Ja na szczęście pracuję w miejscowej gazecie i ludzie mnie kojarzą, ale widzę, że nie są tu już przyjaźnie nastawieni do fotografów. Zresztą to jest zmiana odczuwalna w całej Polsce, nie tylko w górach - wyznaje.
Jurecki, jako fotoreporter, nie uważa się za kompetentnego do dawania rad w zakresie portretu. Wspomina jednak, że najważniejszy jest pomysł. Odwołuje się do Renaty Dąbrowskiej, która fotografowała kobiety o takim samym imieniu i nazwisku jak ona, rozsiane po całym kraju. Przypomina Karolinę Jonderko, która fotografuje siebie leżącą w różnych zakątkach świata.
- To są pomysły proste, a zarazem dość niespodziewane. Kwintesencją fotografii jest moim zdaniem to, żeby w tej prostocie znaleźć coś niesamowitego. Ja sam na co dzień oglądam masę zdjęć, staram się codziennie patrzeć na “Picture of the Day” różnych portali fotograficznych, a następnie robię w głowie selekcję tych naprawdę dobrych ujęć, które zapadły mi w pamięci. Łatwiej mi potem wybierać swoje kadry, podczas edytowania jakiegoś tematu. To wyrabia ważny nawyk, potrzebny w świecie fotoreporterów - radzi. - Dziś wszyscy gonią żeby jak najszybciej wgrać zdjęcia do agencji, karty pamięci są natychmiast czyszczone lub zgrywane potem w domu bez dokładniejszego przejrzenia. A przecież ta selekcja, szukanie czegoś innego niż tylko to, zaplanowaliśmy w ramach danego zlecenia, jest bardzo ważna - dodaje na koniec.
Jurecki kontynuuje serię “Twardy jak skała”, ale jednocześnie rozpoczyna serię o polskich góralkach z krwi i kości. Powstało już pierwsze zdjęcie, czekamy na więcej! Historie z cyklu “Twardy jak skała” fotograf publikuje na swoim fanpage: www.facebook.com/bartlomiejjurecki